Zbigniew Zaranek zwycięzcą IV edycji „The Voice Senior”!
Emocje były do samego końca, poziom uczestników niebotyczny, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Finał czwartej edycji „The Voice Senior” głosami widzów wygrał Zbigniew Zaranek z drużyny Maryli Rodowicz. Szalę mogło przeważyć brawurowe wykonanie na koniec utworu „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena.
– Czuję się bardzo wyjątkowo, jestem szczęśliwy i zadowolony, że podołałem, że jeszcze mogę i potrafię. To było moje marzenie, by dotrwać do końca. Czuję, że świat się przede mną otwiera, że jeszcze będę mógł koncertować. Marzę o tym by zapełniać wielkie sale koncertowe. Może nawet nagram jakąś płytę! Będę namawiał seniorów by nie siedzieli w domu, by byli aktywni. „60 plus” to nie koniec świata, to początek nowej drogi – wyznał tuż po ogłoszeniu wyników Zbigniew Zaranek, który przy okazji postanowił podziękować tym, którzy wspierali go na każdym etapie talent show.
– Dziękuję rodzinie, że wytrzymała ze mną przez tak długi czas. Jestem wdzięczny Piotrowi Bojarskiemu, który namówił mnie do udziału w programie i bardzo mi pomagał. Szczególne podziękowania należą się mojej trenerce pani Maryli Rodowicz, która wybrała dla mnie cudowne piosenki i korzystając ze swojego estradowego doświadczenia udzielała mi cennych wskazówek, jak najlepiej podejść do każdego utworu. Dziękuję mojej żonie,która cały czas mnie wspierała. Dziękuję Wiesiu! – mówił wzruszony zwycięzca.
W odcinku finałowym o tytuł Najlepszego Głosu czwartej edycji „The Voice Senior” oraz 50 tysięcy złotych walczyli: Hanna Tabiszewska i Marzena Buczek z drużyny debiutującego w roli trenera Tomasza Szczepanika, Andrzej Raniszewski i Wioletta Malenda z teamu Alicji Węgorzewskiej, która również po raz pierwszy zasiadła w obrotowym fotelu „The Voice Senior”, Janusz Łuczak i Zbigniew Zaranek, którzy na swoją trenerkę wybrali Marylę Rodowicz oraz Marian Tarnowski i James Brierley, których do finału przygotowywał Piotr Cugowski.
W pierwszej części na scenie zaśpiewało ośmioro finalistów, czyli po dwie z drużyny każdego trenera. Maryla Rodowicz, Alicja Węgorzewska, Tomasz Szczepanik oraz Piotr Cugowski musieli wybrać jedną osobę, która ponownie zaśpiewała na scenie. I to właśnie na finałową czwórkę widzowie show mogli głosować za pomocą SMS-ów. James Brierley, Andrzej Raniszewski, Hanna Tabiszewska i Zbigniew Zaranek zaśpiewali w ścisłym finale po dwa utwory.
Jako pierwsze zabrzmiały te już znane widzom – odpowiednio: „I Don't Want To Talk About It”, „Si Tu T'appelles Mélancolie”, „Moje serce to jest muzyk” i „I'll Never Fall In Love Again”. Na koniec zmagań James Brierley wykonał „Have I Told You Lately”, Andrzej Raniszewski – „C'est la vie – Paryż z pocztówki”, Hanna Tabiszewska – „New York, New York”, a Zbigniew Zaranek – „Dziwny jest ten świat”.
Wydaje się, że decyzja widzów była taka, jaką podjęliby trenerzy. Chyba to właśnie Zbigniew Zaranek zebrał najwięcej pozytywnych komentarzy podczas odcinków programu. Zdarzyła się nawet owacja na stojąco całego zespołu trenerskiego.
Zwycięzca IV edycji „The Voice Senior” miał muzykalną rodzinę. Ojciec słuchał „Traviaty” z Marią Callas. Wujkowie tworzyli zespół złożony z instrumentów dętych. Sam uczył się grać na akordeonie (bardzo go kochał). Głos od podstawówki szkolił w chórze szkolnym i kościelnym (choć mówiło się, że to obciach), a w okresie młodzieńczym stworzył własny zespół wzorując się na grupie SBB. Fascynował go Niemen, choć w domu mówiło się, że „drze ryja”. Sporo lat spędził we Wrocławiu, gdzie uczęszczał do szkoły muzycznej i próbował sił w bardzo wielu projektach artystycznych. Jednocześnie zyskiwał tam sporą popularność. Po odejściu Cugowskiego z Budki Suflera przez jakiś czas grał z jego ekipą (lata 1982-1983). Nie szufladkował się. Interesowały go bardzo różne style muzyczne. Odnajdywał się zarówno w rocku i metalu jak i bossa-novach. Precyzyjnie dobierał sobie repertuar, ale zdarzało mu się śpiewać też „do kotleta” na weselach i dancingach.
Wydaje się, że po sukcesie w życiu Zbigniewa Zaranka sporo się może zmienić…