ROMAN MAKOWSKI
Z muzyką jest za pan brat od małego. Gdy ojciec dał mu w prezencie akordeon – przepadł. Wiedział, ze nie chce robić w życiu nic innego poza graniem. Do szkoły muzycznej dostał się z marszu – miał wybitny słuch – ale niestety nie przetrwał w niej długo.
Nauczyciel nakrył go jak ten – zamiast ćwiczyć wprawki i klasyczne utwory – podgrywał sobie ludowe przyśpiewki. Romana nie obeszło to jednak zanadto. Szybko zaczęły się wszelkiego rodzaju grania – wesela, dożynki, festyny. Wkrótce zdobył dyplom muzyka estradowego gastronomicznego. W restauracjach Roman przygrywał aż do lat 90. Później przestało się to opłacać, więc zaczął grywać na weselach, na których gości muzycznie do dziś. Mówi, że jest gotowy na spróbowanie swoich sił na szerszą skalę i właśnie dlatego zgłosił się do programu.